Promenada (Mysłowice)
Poland /
Slaskie /
Myslowice /
Mysłowice
World
/ Poland
/ Slaskie
/ Myslowice
World / Polska /
park
Dodaj kategorię
# Trasa: dworzec trójkąt
Najciekawsza trasa na Trójkąt prowadziła od dworca kolejowego w kierunku Słupnej. Mysłowicki dworzec nie należał pod względem architektonicznym do imponujących, lecz w czasie nasilenia ruchu turystycznego panował tu spory gwar. Pierwszym budynkiem widocznym naprzeciw dworca była willa Kuderów, rodziny niezwykle zasłużonej dla Mysłowic.
Podążając dalej w kierunku Promenady, zaraz po lewej stronie w piętrowym budynku swą siedzibę miał dom parafialny Gminy Protestanckiej. Budynek stoi do dziś pod nr n 17 i pełni tę samą funkcję. Niegdyś nad wejściem u krawędzi dachu stał krzyż, a przed budynkiem był ogródek otoczony stylowym płotkiem. Z tyłu stał również budynek należący niegdyś do Parafii Ewangelickiej. Ten również stoi do dnia dzisiejszego, chociaż zaniedbany posiada ciekawą architekturę. Dalej mijamy gmach dawnego PRG, za którym znajduje się rozległy plac pogrążony w ciągłej przebudowie, stąd trudno tu odnaleźć ślady dawnego wyglądu. Tu swą siedzibę miał niegdyś mysłowicki Zakład Salezjański im. Prymasa Hlonda, tu również zlokalizowane były koszary wojskowe w których stacjonowali przed II wojną światową mysłowiccy saperzy. Ich pobyt w mieście upamiętnia tablica stojąca przy ul. Powstańców. Tam też siedzibę swą miało dowództwo mysłowickiego (Ochotnicze Drużyny Robotnicze). Prezentowana ilustracja jest unikatowym zdjęciem placu, o którym wyżej mowa. Plac ten zmienił się całkowicie, obecnie w miejscu tym stoi budynek Mysłowickiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Wracając na ulicę Powstańców dochodzi się do przewiązki - mostu westchnień, symbolu tego zakątka miasta. Tędy przechodziły tysiące osób, które z biura emigracyjnego podążały na peron dworca, by pociągiem dojechać do Hamburga lub Bremy i dalej statkiem do Ameryki. Po lewej stronie trasy, na rozległej równinie znajdowały się baraki, w których oczekiwali wyżej wymienieni emigranci udający się za ocean: W budynkach tych hitlerowcy-urządzili w 1941 r. więzienie policyjne, będące przedsionkiem Oświęcimia. Po II wojnie światowej obóz przejęła nowa władza, wykorzystując go do tych samych celów. W więzieniu bezpieka przetrzymywała osoby podejrzane narodowościowo - najczęściej Ślązaków posiadających niewłaściwą Volkslistę, a także osoby podejrzane o współpracę z okupantem. Największą tragedią było aresztowanie zwykłych Ślązaków, mających jak setki śląskich rodzin powiązania niemiecko polskie. Ofiary nieludzkiego traktowania spoczywają w zbiorowych mogiłach na cmentarzu ewangelickim i katolickim. Pojedyncze groby por siadają inskrypcję, a dla wszystkich charakterystyczna jest podobna data śmierci. U wlotu promendy znajdują się 4 tablice pamiątkowe informujące o wymienionych obozach. Po obozie zostały znikome ślady gruzu, będące niechlubną pamiątką po rozebranych barakach mysłowickiego łagru.
Promenada należała do najładniejszych alei spacerowych w mieście. Obsadzona z obu stron drzewami, prowadziła rzesze przyjezdnych na Słupną. Promenada zaczyna się alejką, którą zamyka po prawej stronie wysoki nasyp kolejowy. Schodząc w dół mijamy boisko Lechii Mysłowice; tuż za furtką wejściową jest obelisk upamiętniający członków klubu, którzy stracili życie w latach okupacji.
Podążając dalej aleją, dochodzimy do źródła z krzyżem. Następnie droga lekko wznosi się i zaczynają się pierwsze zabudowania Słupnej. Pierwszym obiektem po lewej stronie jest zachowana brama wjazdowa do dawnego dworku Sułkowskich. Dworek ten był rezydencją rodziny Laryszów, a przez małżeństwo z hrabiną Larysz, dostał się w ręce księcia Sułkowskiego. Losy księcia Sułkowskiego były tak barwne, że mogły by posłużyć za scenariusz filmu sensacyjnego. Zainteresowanych odsyłam do książki „Kłopotliwy książę Sułkowski", której autorem jest R. Kincel. Po rozebraniu drewnianej konstrukcji dworku, zbudowano na tym miejscu murowany budynek, w którego jednej części urządzono restaurację „Zamek książęcy". Restauracja ta miała taras, na którym ustawiono ławy i stoliki. Z tego miejsca tozdągal się piękny widok na całe pogranicze. Imponujący musiał być widok doliny Przemszy z jej zakolami i mostami granicznymi. Podążając następnie drogą prosto, dochodziło się na główny plac dzielnicy, przy którym stał zachowany do dziś budynek restauracji „Kóhlera". Lokal ten należał do największych w dzielnicy, wewnątrz posiadał scenę a na górze pokoiki noclegowe! Do lokalu przylegał stylowy ogród dla gości, w którym organizowano imprezy. Plac, przy którym stała restauracja widoczny jest na pocztówce z roku 1915, wydanej przez mysłowickiego fotografa Ryszarda Błaszczyka. W lewym górnym rogu umieszczono widok wieży Bismarcka. Na Trójkąt prowadziły od tej restauracji dwie aleje. Pierwsza bezpośrednio w kierunku rzeki i styku granic (patrząc na lokal alejka zaczynała się po lewej stronie budynku). Śladów tego traktu nie ma dziś wcale, zachował się jedynie mały plac a zanim tory kolei, przy budowie których alejka uległa całkowitej likwidacji. Druga alejka prowadziła od restauracji na wzgórze Słupeckiej wieżę Bismarcka. By tam dotrzeć, należało skierować się od restauracji w kierunku mostu kolejowego i skręcić przed nim w lewo. Droga wznosi się do góry i po lewej stronie mija się zabudowania przy ul. Żeromskiego, a po prawej nasyp kolejowy. Po dojściu do torów kolejowych linii Mysłowice - Kraków mijało się szlaban dla pieszych. Tam zaczynała się alejka obsadzona drzewkami; ślady tego stanu zachowały się do dzisiaj. Wyraźnie widoczne są jeszcze dziś drzewa po obu stronach alejki. W pewnym miejscu, po przejściu ok. 50 m trakt przerwany jest głębokim wykopem dla kolei piaskowej. Wykop ten odciął alejkę prowadzącą w kierunku wzgórza, lecz zatrzymując się na skraju i patrząc na wprost widać kontynuację alei na przeciwległej stronie (łatwo poznać po rzędach drzew). Tam podążając dalej dochodziło się na „Bismarck".
[Dariusz Falecki]
Najciekawsza trasa na Trójkąt prowadziła od dworca kolejowego w kierunku Słupnej. Mysłowicki dworzec nie należał pod względem architektonicznym do imponujących, lecz w czasie nasilenia ruchu turystycznego panował tu spory gwar. Pierwszym budynkiem widocznym naprzeciw dworca była willa Kuderów, rodziny niezwykle zasłużonej dla Mysłowic.
Podążając dalej w kierunku Promenady, zaraz po lewej stronie w piętrowym budynku swą siedzibę miał dom parafialny Gminy Protestanckiej. Budynek stoi do dziś pod nr n 17 i pełni tę samą funkcję. Niegdyś nad wejściem u krawędzi dachu stał krzyż, a przed budynkiem był ogródek otoczony stylowym płotkiem. Z tyłu stał również budynek należący niegdyś do Parafii Ewangelickiej. Ten również stoi do dnia dzisiejszego, chociaż zaniedbany posiada ciekawą architekturę. Dalej mijamy gmach dawnego PRG, za którym znajduje się rozległy plac pogrążony w ciągłej przebudowie, stąd trudno tu odnaleźć ślady dawnego wyglądu. Tu swą siedzibę miał niegdyś mysłowicki Zakład Salezjański im. Prymasa Hlonda, tu również zlokalizowane były koszary wojskowe w których stacjonowali przed II wojną światową mysłowiccy saperzy. Ich pobyt w mieście upamiętnia tablica stojąca przy ul. Powstańców. Tam też siedzibę swą miało dowództwo mysłowickiego (Ochotnicze Drużyny Robotnicze). Prezentowana ilustracja jest unikatowym zdjęciem placu, o którym wyżej mowa. Plac ten zmienił się całkowicie, obecnie w miejscu tym stoi budynek Mysłowickiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Wracając na ulicę Powstańców dochodzi się do przewiązki - mostu westchnień, symbolu tego zakątka miasta. Tędy przechodziły tysiące osób, które z biura emigracyjnego podążały na peron dworca, by pociągiem dojechać do Hamburga lub Bremy i dalej statkiem do Ameryki. Po lewej stronie trasy, na rozległej równinie znajdowały się baraki, w których oczekiwali wyżej wymienieni emigranci udający się za ocean: W budynkach tych hitlerowcy-urządzili w 1941 r. więzienie policyjne, będące przedsionkiem Oświęcimia. Po II wojnie światowej obóz przejęła nowa władza, wykorzystując go do tych samych celów. W więzieniu bezpieka przetrzymywała osoby podejrzane narodowościowo - najczęściej Ślązaków posiadających niewłaściwą Volkslistę, a także osoby podejrzane o współpracę z okupantem. Największą tragedią było aresztowanie zwykłych Ślązaków, mających jak setki śląskich rodzin powiązania niemiecko polskie. Ofiary nieludzkiego traktowania spoczywają w zbiorowych mogiłach na cmentarzu ewangelickim i katolickim. Pojedyncze groby por siadają inskrypcję, a dla wszystkich charakterystyczna jest podobna data śmierci. U wlotu promendy znajdują się 4 tablice pamiątkowe informujące o wymienionych obozach. Po obozie zostały znikome ślady gruzu, będące niechlubną pamiątką po rozebranych barakach mysłowickiego łagru.
Promenada należała do najładniejszych alei spacerowych w mieście. Obsadzona z obu stron drzewami, prowadziła rzesze przyjezdnych na Słupną. Promenada zaczyna się alejką, którą zamyka po prawej stronie wysoki nasyp kolejowy. Schodząc w dół mijamy boisko Lechii Mysłowice; tuż za furtką wejściową jest obelisk upamiętniający członków klubu, którzy stracili życie w latach okupacji.
Podążając dalej aleją, dochodzimy do źródła z krzyżem. Następnie droga lekko wznosi się i zaczynają się pierwsze zabudowania Słupnej. Pierwszym obiektem po lewej stronie jest zachowana brama wjazdowa do dawnego dworku Sułkowskich. Dworek ten był rezydencją rodziny Laryszów, a przez małżeństwo z hrabiną Larysz, dostał się w ręce księcia Sułkowskiego. Losy księcia Sułkowskiego były tak barwne, że mogły by posłużyć za scenariusz filmu sensacyjnego. Zainteresowanych odsyłam do książki „Kłopotliwy książę Sułkowski", której autorem jest R. Kincel. Po rozebraniu drewnianej konstrukcji dworku, zbudowano na tym miejscu murowany budynek, w którego jednej części urządzono restaurację „Zamek książęcy". Restauracja ta miała taras, na którym ustawiono ławy i stoliki. Z tego miejsca tozdągal się piękny widok na całe pogranicze. Imponujący musiał być widok doliny Przemszy z jej zakolami i mostami granicznymi. Podążając następnie drogą prosto, dochodziło się na główny plac dzielnicy, przy którym stał zachowany do dziś budynek restauracji „Kóhlera". Lokal ten należał do największych w dzielnicy, wewnątrz posiadał scenę a na górze pokoiki noclegowe! Do lokalu przylegał stylowy ogród dla gości, w którym organizowano imprezy. Plac, przy którym stała restauracja widoczny jest na pocztówce z roku 1915, wydanej przez mysłowickiego fotografa Ryszarda Błaszczyka. W lewym górnym rogu umieszczono widok wieży Bismarcka. Na Trójkąt prowadziły od tej restauracji dwie aleje. Pierwsza bezpośrednio w kierunku rzeki i styku granic (patrząc na lokal alejka zaczynała się po lewej stronie budynku). Śladów tego traktu nie ma dziś wcale, zachował się jedynie mały plac a zanim tory kolei, przy budowie których alejka uległa całkowitej likwidacji. Druga alejka prowadziła od restauracji na wzgórze Słupeckiej wieżę Bismarcka. By tam dotrzeć, należało skierować się od restauracji w kierunku mostu kolejowego i skręcić przed nim w lewo. Droga wznosi się do góry i po lewej stronie mija się zabudowania przy ul. Żeromskiego, a po prawej nasyp kolejowy. Po dojściu do torów kolejowych linii Mysłowice - Kraków mijało się szlaban dla pieszych. Tam zaczynała się alejka obsadzona drzewkami; ślady tego stanu zachowały się do dzisiaj. Wyraźnie widoczne są jeszcze dziś drzewa po obu stronach alejki. W pewnym miejscu, po przejściu ok. 50 m trakt przerwany jest głębokim wykopem dla kolei piaskowej. Wykop ten odciął alejkę prowadzącą w kierunku wzgórza, lecz zatrzymując się na skraju i patrząc na wprost widać kontynuację alei na przeciwległej stronie (łatwo poznać po rzędach drzew). Tam podążając dalej dochodziło się na „Bismarck".
[Dariusz Falecki]
Miasta w pobliżu:
Współrzędne: 50°14'3"N 19°8'48"E
- Dolina Trzech Stawów 8.8 km
- Park Śląski 15 km
- Las 23 km
- Puszcza Dulowska 24 km
- Las Orlej 33 km
- Las Zwierzyniec 33 km
- Las Bachowiec 39 km
- Bulowski Las 41 km
- Las Żakowiec 45 km
- Dróżki kalwaryjskie 56 km
- Mysłowice - Śródmieście 1 km
- Modrzejów 1.2 km
- Mysłowice - Janów 2.5 km
- Bończyk 2.5 km
- Niwka 2.7 km
- Jęzor 2.8 km
- Szabelnia 3.1 km
- Dębowa Góra 3.3 km
- Dańdówka 4.1 km
- Szopienice 4.8 km