Gospoda "Pod Modrym Fartuchem" (Toruń)

Poland / Kujawsko-Pomorskie / Torun / Toruń / Rynek Nowomiejski, 8
 restauracja, tawerna, karczma

Rynek Nowomiejski 8 - Gospoda "Pod Modrym Fartuchem", XVIII w. Według tradycji odwiedzili ją królowie polscy: Kazimierz Jagiellończyk oraz jego syn Jan Olbracht. Historia zanotowała rodzinę Szalitów, którzy podobno w XVIII w. byli jej właścicielami. Gospoda słynęła z dobrego wina i piwa. Według starych opisów i legend była to gospoda rzemieślnicza założona w 1489 r. Jest to barokowa kamienica z XVIII w. służąca obecnie jako kawiarnia o stylowym wyposażeniu nawiązującym do czasów baroku.
Miasta w pobliżu:
Współrzędne:   53°0'40"N   18°36'39"E

Komentarze

  • oj pracowało sie tam.wporządku czasy były
  • Mieszkałem tuż obok tej gospody, za rogiem, przy ul.Krzyżackiej 4 (a obecnie jest to ul.Slusarka 4 ). Małe sprostowanie co do opisu. Otóż ta gospoda rzeczywiście istnieje od 1489 roku. Początkowo była to zwykla karczma piwna, ale już od XVII wieku, w tej gospodzie zbierali się miejscowi Bracia Wolnomularze ( Masoneria ). Z tego powodu, nie przypadkowa jest nazwa -"Gospoda Pod Modrym Fartuchem", jako że ten murarski fartuch to właśnie ówczesny symbol stowarzyszenia braci wolnomularzy. Na fotografii nie jest to widoczne, ale nad drzwiami gospody zawieszona jest wywieszka - fartuch murarski z datą 1489 r. Tę wywieszkę wykonał w 1960 roku toruński artysta metaloplastyk Rajmund Winiarski. Nowa wywieszaka jest idealną kopią znacznie przerdzewiałego orginanego pierwowzoru. Równiż wszystkie inne metaloplastyczne elementy wyposazenia gospody wykonał ert, Rajmund Winiarski - a w tym kute ręcznie stalowe kraty, kinkiety, zawiasy, klamki, balustrady, żyrandole itp. A co do samej gospody z lat 1960 i dalej. Po remoncie kapitalnym, była to naprawdę wspaniałe miejsce, niezwykle nastrojowe, mające swój niepowtarzalny urok. Tu, na 2-gim piętrze można było się schować z dziewczyną w małym pokoiku i popijać pyszne wino lub kawę. W tej gospodzie nawet z czasów największej komunistycznej nędzy, kiedy to zwykla kawa była rarytasem nie spotykanym w sklepach, tu zawsze serwowano pyszną kawę z bitą prawdziwie wiejską śmietaną. Były też podawane ciasta własnego wyrobu, np. marcelllo, torty kawowe i cytrynowe wytwarzane przez panie kucharki w kuchni tuż obok. Serwowano też przesmaczne lody w ogromnych porcjach i z bakaliami, bananmi, pomarńczami lub truskawkawi. Jak na komunistyczne czasy, takie rarytasy były czymś nadzwyczajnym. A panie kucharki i kelnerki po prostu przesympatyczne. Dziękuję, jeśli któraś z pracujących tam dawniej Pań czyta te słowa. Gdy chciałem kogoś sczególnie dobrze ugoscic, zapraszałem własnie do tej gospody. Chyba około 1972 roku gosciłem w Toruniu kilkoro Rosjan brzybyłych służbowo z komunistycznego Związku Radzieckiego. Zaprosiłem ich na ciasto, kawę i lody do Gospody Pod Modrym Fartuchem. Wiedziałem z góry, jaka będzie ich reakcja wiedząc, że takie rarytasy jak kawa i lody są w ZSRR nie spotykane. Oni nie mogli wprost uwiezrzyć, że ta kawa i bita śmietana są prawdziwe. Paptrzyli, patrzyli i bali sie cokolwiek spróbować. Musiałem ich namawiać, że to napradę jest smaczne, jadalne i prawdziwe, że całkiem zwyczajne w każdyn normalnym kraju oprócz Związku Radzieckiego oczywiśćie. Zdziwienie i szok tych komunistycznych radzieckich obywateli był bezgraniczny. Oni nie mogli wprost uwierzyć, że ot tak poprostu, można wejść do gospody bez specjalnej przepustki jak u nich i zamówić sobie takie pysznośći. Pamiętam dobrze jak było, bo często bywałem w tej gospodzie mieszkając tuż obok.
Ten obiekt został ostatnio modyfikowany 9 lat temu